Koszmar…
W Los Angeles doszło ostatnio do szokującego zdarzenia. Otóż pewien fotograf śledził Ferrari Justina Biebera, którym jechali jego przyjaciele. Gdy koleś zrobił zdjęcia i zorientował się, że w aucie nie ma Justina, postanowił on wrócić do swojego samochodu. Niestety został wtedy śmiertelnie potrącony przez nadjeżdżające auto!
W Los Angeles doszło ostatnio do szokującego zdarzenia. Otóż pewien fotograf śledził Ferrari Justina Biebera, którym jechali jego przyjaciele. Gdy koleś zrobił zdjęcia i zorientował się, że w aucie nie ma Justina, postanowił on wrócić do swojego samochodu. Niestety został wtedy śmiertelnie potrącony przez nadjeżdżające auto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz